Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Co pokazać cudzoziemcom

Izabela Kraj 13-03-2008, ostatnia aktualizacja 13-03-2008 21:56

Gdyby większość naszych rozmówców chciała jednego dnia zaprowadzić swoich zagranicznych gości w ciekawe i urokliwe miejsce w Warszawie, istne oblężenie przeżyłaby Stara Praga.

Czy rzeczywiście w Warszawie nie ma ciekawych miejsc, które czyniłyby ją mniej nudną, niż postrzegają ją dziś turyści z zagranicy? Sondaż GfK Polonia dla „ŻW“ wykazał, że sporo warszawiaków czuje niedosyt oferty kulturalno-rozrywkowo-sportowej w mieście. Dla 65 proc. ankietowanych obecny repertuar imprez wydaje się niewystarczający.– Nie mam takiego odczucia – zaprzecza jednak Edyta Jungowska. – Uwielbiam na przykład okolice Pragi-Północ, zwłaszcza rejon katedry praskiej i cerkwi oraz ulicę Ząbkowską gdzie w międzywojennych kamienicach powstało teraz mnóstwo małych knajpek. Gości chętnie zaprowadziłabym do Fabryki Wódek „Koneser“– tam się często coś ciekawego dzieje – uważa.

To właśnie Praga-Północ – z ulicą Ząbkowską, cerkwią czy Fabryką Trzciny, ale też ze specyficznym klimatem i wciąż jeszcze towarzyszącym tamtejszym spacerom dreszczykiem lekkej obawy na plecach – urasta do miana wizytówki stolicy.

To tam najchętniej zabierają swoich gości dziennikarze np. Filip Łobodziński i aktorzy – m.in. Antek Pawlicki (znany z ról w „Katyniu“ i „Dlaczego Nie!“).– Warszawa absolutnie nie ma się czego wstydzić – dodaje Antek Pawlicki. – Codziennie mamy jakieś wydarzenia kulturalne i tysiące możliwości. Nudno może być dla tego kto przyjeżdża tu tylko po to, by pracować, a nie żyć – ocenia. – Ostatnio byli u mnie znajomi ze Szwajcarii i dla nich było wstrząsające, jak bardzo w naszym mieście czuć ducha historii.

Duża w tym rola m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego. Tam co odważniejsi zabierają obcokrajowców, by opowiedzieć o historii i tożsamości miasta. Odważniejsi, bo po zwiedzaniu muzeum zagraniczni goście zazwyczaj zadają mnósto skomplikowanych pytań o skomplikowane losy warszawiaków.Pawlicki najbardziej lubi pokazywać znajomym Pragę-Północ. Szczególnie zagłębie klubów na ul. 11 Listopada: Skład butelek czy Saturator. – Ludzie mówią, że te miejsca mają krakowski klimat. Dla mnie są rdzennie praskie. Stronię natomiast od plastikowych i sztucznych miejsc w stylu klubów w Centrum – opowiada.

Na brak atrakcji w Warszawie nie narzekają też sportowcy. Nie tylko Polacy. – Jestem nowojorczykiem i świetnie czuje się w dużych miastach. Warszawa jest stolicą światowego formatu – mówi koszykarz SPEC Polonii Warszawa Norman Richardson. – Można się zabawić w klubach, można pójść na romantyczny spacer po Starym Mieście. Byłem w kilku dyskotekach i wszędzie mi się podobało. Grałem już w kilku europejskich miastach i zdecydowanie Warszawa jest jednym z ciekawszych miejsc, w jakich przyszło mi żyć.

Podobnie sądzi olimpijczyk, żeglarz Mateusz Kusznierewicz. – Warszawa nudna? W czwartek przyjechałem z Poznania pociągiem na Dworzec Wschodni i skierowałem się do jakiegoś dziwnego wyjścia na ul. Lubelską... Jeśli ktoś twierdzi, że tamta Warszawa jest nudna, to powinien wyjść tak jak ja. Adrenalinka od razu podskoczy – śmieje się sportowiec. Nie przepada natomiast za centrum miasta, choć pokazuje je gościom, którzy są po raz pierwszy w Warszawie.

Zabiera też – jak zdecydowana większość warszawiaków w trasę standardową: na Starówkę, do Łazienek, Pałacu na Wodzie i... mniej standardowo – nad Wisłę.

Życie Warszawy

Najczęściej czytane